Our attempts at interpreting the script into Polish.
Podzielona Klasa
- To jest szczególny tydzień. Czy ktoś wie jaki?
- Dziś jest narodowy tydzień braterstwa.
- Co to braterstwo?
- Że wszyscy jesteśmy braćmi.
- Bądź miły dla braci.
- Traktujcie wszystkich jak wy byście chcieli być traktowani. Traktuj każdego jakby był twoim bratem. I czy jest ktoś w USA kogo nie traktujemy jak braci?
- Tak.
- Kogo?
- Czarnych.
- Kogo jeszcze?
- Indian.
- Absolutnie, Indian. I często kiedy ludzie widzą czarno-, czerwono- albożółtoskórą osobę, to co oni myślą?
- Och, patrzcie na nich, jakie głupki.
Patrzcie na tych głupich ludzi. Co jeszcze innego czasem myślą? Jakie rzeczy mówią o czarnych?
- Och, że są murzynami.
- W miastach, w wielu miejscach w USA jak są czarni trakowani? Jak są traktowani ludzie, którzy mają inny kolor skóry niż my?
- Nic nie dostają na tym świecie.
- Dlaczego?
- Bo mają inny kolor skóry.
(Zuzia)
Wy brązowoocy macie trzymać się z dala na podwórku, ponieważ jesteście gorsi od niebieskookich. Od dzisiaj brązowoocy w tej sali mają nosić kołnierze, Byśmy mogli widzieć z daleka, jaki macie kolor oczu. Na stronie 127. Wszyscy gotowi? Wszyscy oprócz Lorry. Gotowa Lorry? Ma brązowe oczy. Zaczniecie dzisiaj zauważać, że na brązowookich trzeba czekać masę czasu.
- Kto idzie pierwszy na obiad?
- Niebieskoocy.
- Żaden brązowooki nie może wrócić po dokładkę.Niebieskoocy mogą wrócić po dokładkę, ale brązowoocy nie mogą.
- Brązowoocy…
- A skąd wiecie?
- Ponieważ nie są mądrzy.
- Czy to jedyna przyczyna?
- Mogą wziąć za dużo.
(Tymek)
Wy brązowoocy nie będziecie siębawić z niebieskookimi na podwórku, ponieważ jesteście gorsi od niebieskookich. Od dzisiaj brązowoocy w tej sali mają nosić kołnierze, żebyśmy mogli z daleka widzieć jaki macie kolor oczu. Na stronie sto dwudziestej siódmej. Czy wszyscy gotowi? Wszyscy oprócz Lorry. Gotowa Lorry? Ona jest brązowooka. Od dzisiaj zauważycie, że spędzamy masę czasu czekając na brązowookich.
- Kto pierwszy pójdzie na obiad?
- Niebieskoocy.
- Brązowoocy nie mogą iść po dokładkę. Niebieskoocy mogą iść po dokładkę.Brązowoocy nie mogą.
- … brązowoocy.
- Skąd wiesz?
- Ponieważ oni są nie mądrzy.
- Czy to jest jedyny powód?
- Oni mogą wziąć za dużo.
(Wiktor)
...............
Warsztaty dwujęzyczne z 24 listopada 2012 roku, opisane przez Agnieszkę.
Muszę przyznać,
że z pewną niepewnością szłam na moje pierwsze zajęcia, ale wszystkie moje
obawy odleciały w siną dal gdy przywitał mnie uśmiech innych uczestników i
otwarta, tryskająca humorem Pani Marzanna. Warsztaty urzekły mnie swoją ciepłą
i przemiłą atmosferą, której nie doświadczyłam od bardzo dawna. Nie dość, że
nauczyłam się wielu ciekawych rzeczy i poznałam nowe osoby, to do tego ubawiłam
się po uszy.
Na początek Szymek i ja
zapoznaliśmy się zresztą grupy, w tym celu wszyscy dostaliśmy... papier
toaletowy. Trochę mnie do zdziwiło, ale pozostali nie wyglądali na bardzo
zdziwionych, chyba przywykli do tych oryginalnych pomysłów Pani M. Tak więc
wszyscy oderwali sobie 'na bogato' po trzy kawałki i na każdy kawałek
musieliśmy opowiedzieć innym coś o sobie.
Następnie, z entuzjazmem
przeszliśmy do głównego tematu zajęć: dyskryminacja i uprzedzenia w dzisiejszym
świecie. W tym celu, zaczęliśmy od dyskusji o uprzedzeniach i stereotypach,
czym są, w jaki sposób powstają, jak głęboko są zakorzenione w kulturze. Potem przeczytaliśmy krótką historyjkę i ze
zdziwieniem odkryliśmy w samych sobie tendencję do myślenia o chirurgu jako o mężczyźnie.
Wtedy nadszedł czas stawić
czoła najbardziej wyzywającemu zadaniu, a mianowicie obejrzeliśmy fragment filmu
dokumentalnego, opowiadającego o eksperymencie przeprowadzonym przez pewną
nauczycielkę w małej wiosce w Ameryce, krótko po śmieci Martina Luthera Kinga.
Uważała ona, że nie mówi się wystarczająco o dyskryminacji i rasizmie oraz, że
nie możemy w pełni zrozumieć problemów, z którymi borykają się inni ludzie, o
ile nie 'przejdziemy się w ich butach’, tzn. nie doświadczymy tego, co oni na
własnej skórze. W tym celu przeprowadziła ona eksperyment w swojej klasie,
polegający na tym, że przez jeden dzień dyskryminowała i poniżała brązowookich
i ze zgrozą obserwowała jak pozostałe dzieci idą za jej przykładem, przezywają
osoby, z którymi wczoraj tak dobrze się bawili i uważają się za lepszych.
Drugiego dnia zrobiła to samo, tyle, że zaczęła dyskryminować niebieskookich i
spotkała się z podobną reakcją. Co więcej, wyniki w nauce grupy dyskryminowanej
wyraźnie się zaniżyły. Filmik bardzo nas zastanowił i dał nam dużo do myślenia.
Później wszyscy otrzymaliśmy
wydruk obejrzanego wcześniej fragmentu konwersacji nauczycielki i uczniów, i naszym zadaniem było przetłumaczenie tekstu z angielskiego na polski. Pomimo
paru trudności, jak np. odmiany
'-okich', wszyscy dali sobie świetnie radę i udoskonalili swój zasób słownictwa
i gramatykę.
Po ciężkiej pracy zasłużyliśmy
sobie na przerwę, w trakcie której w rekordowym tempie pochłonęliśmy całą górę
pączków i dwie tabliczki czekolady, prowadząc przy tym miłą pogawędkę.
Kiedy już wszyscy uzupełnili
swój zasób energii, przystąpiliśmy pełni zapału do nagrywania naszych tłumaczeń
ustnych. Po kilku próbach udało nam się osiągnąć standard, który wszystkim
odpowiadał. Potem oddaliśmy się dyskusji o naszej przyszłości, czym
chcielibyśmy się zajmować i jaki kierunek obrać. Tym miłym akcentem
zakończyliśmy owe fantastyczne zajęcia, podczas których nauczyłam się wielu
nowych rzeczy, poznałam inne osoby z tą samą pasją do języka, co ja i nieco
lepiej zrozumiałam jak strasznym narzędziem może być dyskryminacja, gdy
odpowiednio pokieruje się ludźmi. Z rosnącą niecierpliwością czekam na następne
spotkanie!
No comments:
Post a Comment