Władysław
Broniewski
Firanka
Otworzyłem okno, a firanka
pofrunęła ku mnie,
jak Anka
w trumnie.
Biała firanka, błękitne zasłony,
zaszeleściło...
O! pokaż mi się od tamtej strony!
Jesteś? Jak miło!....
Jak miło... jak miło... jak strasznie,
moja miła...
Ja już chyba nie zasnę...
Firanka? ... Czy tyś tu była?
pofrunęła ku mnie,
jak Anka
w trumnie.
Biała firanka, błękitne zasłony,
zaszeleściło...
O! pokaż mi się od tamtej strony!
Jesteś? Jak miło!....
Jak miło... jak miło... jak strasznie,
moja miła...
Ja już chyba nie zasnę...
Firanka? ... Czy tyś tu była?
by Steve Rhode |
Wydaje mi się dość oczywiste, że autor
opisuje nam pewną noc (może jedną z wielu podobnych?), podczas której
doświadcza obecności ducha swojej zmarłej córki. Używa metafory w postaci
firanki, aby opisać ducha Ani. Poecie zdaje się, że słyszy jak szeleści jej
szata, gdy ona fruwa po pokoju i za oknem. Z fragmentu „Ja już chyba nie zasnę...” wnioskuję, że panuje noc i podmiot liryczny
próbuje zasnąć, ale przedziwne odgłosy i natarczywe myśli nie dają mu spokoju. Wszelkie szelesty i odgłosy, zasłyszane
w nocy, brzmią o wiele głośniej i bardziej zwracamy na nie uwagę. Mogą one
budzić w niektórych niepokój. Biorąc pod uwagę tematykę wiersza, myślę, że
autor uważa ten szelest za obecność ducha Ani.
W całym utworze autor używa tylko dwóch
kolorów: bieli i błękitu. Biel kojarzy mi się z niewinnością dziecka, ale jest
również powszechnie uważana za kolor ducha. Błękit kojarzy mi się
z niebem, ale z biografii wynika, że Ania udusiła się gazem, który płonie
na kolor niebieski, więc może istnieje pewien związek.
Podmiot liryczny odczuwa mieszane
uczucia, jest jednocześnie uradowany obecnością ducha córki, jak i przerażony,
bo to jednak duch. Od najmłodszych lat, przekazywany jest nam, z
pokolenia na pokolenie, strach przed duchami. Widać, że bardzo chce się
spotkać ze swoją dobrze mu znaną, ukochaną córeczką, ale jednocześnie wyczuwa
jakąś obcą formę życia. Możemy z tego wywnioskować, że autor cały czas
myśli o swoim najdroższym dziecku i nie może się pogodzić z wieczystym
rozstaniem. Przepełnia go niepokój i nie pozwala spać po nocach. Autor czuje
się samotny i choć okazuje pewien entuzjazm na „obecność” córki, to
jednak brzmi jak szaleniec, jak wariat targany wspomnieniami.
Zgaduję, że okno to metafora granicy, rozdzielającej świat żywych i umarłych w
wierszu.
Całkiem sporo środków poetyckich
zostało użytych w wierszu. Występuje metafora, porównanie: ,,firanka pofrunęła
ku mnie, jak Anka w trumnie”, antonim: ,,jak miło... jak strasznie”, epitety: ,,Biała
firanka, błękitne zasłony”, eufemizm: „tamta strona”, animizacja:
firanka to duch Anki i układ rymów: abab. Nie wiem, czy autor zrobił to
świadomie, czy to zwykły zbieg okoliczności, ale w słowie ‘Firanka’, znajduje
się słowo ‘Anka’.
Podsumowując, jest to dość interesujący
utwór, który, nie znając biografii autora, można zinterpretować na różne
sposoby. Ukazuje uczucia, które często odczuwają ludzie nie mogący się pogodzić
ze śmiercią bliskiej osoby. Bardzo spodobała mi się tajemnicza, zaskakująca
atmosfera w wierszu i użycie firanki. Po pierwszym przeczytaniu tego wiersza,
czułam lekki niesmak spowodowany tak zwanym, „rymem częstochowskim” na początku
utworu, ale przeczytałam go jeszcze kilka razy i zdecydowanie bardziej przypadł
mi do gustu po dłuższej analizie. Pozwolił mi spojrzeć z perspektywy osoby
dręczonej takim problemem i lepiej zrozumieć tęsknotę, którą odczuwają osoby
pozbawione najbliższych osób.