Saturday 16 February 2013

Śmierć w poezji


Oto podsumowanie warsztatów z 26.01.2013, napisane przez Wiktora:
Kiedy byłem w sobotę na warsztatach polsko-angielskich, to dużo uczyliśmy się o poezji. Na początku naszego spotkania pani Marzanna zadała nam pytanie z czym nam się kojarzy poezja i zapisywaliśmy nasze skojarzenia na kartce. Następnie pani nam odczytała to, co było napisane i powiedziała, że niektóre osoby uważają, że poezja jest nudna. Kiedy tak dyskutowaliśmy o poezji ,to doszliśmy do wniosku, że tekst piosenki też może być poezją. Potem omówiliśmy tekst piosenki zespołu Human pt. "Słońce moje" i okazało się, że tam chodziło o śmierć. Pani powiedziała, że śmierć będzie tematem zajęć. Potem czytaliśmy wiersze np.: Ks. Jan Twardowski "Spieszmy się", Bolesław Leśmian " Urszula Kochanowska " ,Herbert Zbigniew "Pan od przyrody". Mnie najbardziej spodobał się wiersz Herberta Zbigniewa "Pan od przyrody". Kiedy byliśmy trochę zmęczeni to mieliśmy piętnaście minut przerwy. Gdy odpoczęliśmy i trochę posililiśmy się smacznymi pączkami wróciliśmy do zajęć. Po przerwie dostaliśmy papier i mieliśmy napisać pięć rzeczy, które chcemy zrobić przed naszym odejściem ze świata. Całe zajęcia trwały trzy godziny, a czas spędzony na warsztatach były bardzo ciekawy i interesujący. Po skończonych zajęciach, kiedy czekaliśmy na rodziców pani włączyła nam na komputerze parę interesujących filmików, np. Sir Ken Robinson "Do schools kill creativity?". Kiedy oglądaliśmy filmik to właśnie przyszła po mnie mama, byłem zadowolony, bo po zajęciach jechaliśmy na urodziny mojego wujka.
A poniżej znajduje się wersja Zuzi:

Na początku Pani Marzanna rozwiesiła spory kawał papieru na drzwiach jej garderoby i nam wyjaśniła, że mamy mówić, co nam sę kojarzy z poezją i wszystko zapisywała na tej kartce. Tymek jako pierwszy wykrzyknął „nudy”, a ja „miłość” i takie tam. Jeszcze kilka miesięcy temu też myślałam o poezji, że to nudy i nic specjalnego. Ale ostatnio polubiłam pisać i wszystko mi się zmieniło. Teraz myślę, że poezja jest jak zagadka. Trzeba zrozumieć, o co chodzi i jeszcze szukać jakichś podpowiedzi. Myśle, że poezja jest piękna, po prostu trzeba ją zrozumieć. Dyskutowaliśmy sobie o poezji i Pani Marzanna nam powiedziała, że tekst piosenki to też jest poezja. Zadziwiłam się jak powiedziała, że rock i pop to też może być poezja. No, bo ja zawsze myślałam, że poezja jest zwykle taka jakby wolna i romantyczna, ale widać, że się myliłam. Następnie zaczęliśmy rozmawiać o utworze pt.”Słońce moje” i się okazało, że to jest piosenka, a nie wiersz. A Human to zespół! Mimo tego, że to nie jest mój rodzaj muzyki, polecam wam tą piosenkę, bo jest naprawdę warta słuchania. Probowaliśmy zrozumieć, o co w tej piosence chodzi i doszliśmy do wniosku, że chodzi o śmierć. A więc tematem lekcji była śmierć. Następnie czytaliśmy inne wiersze, w których chodziło o różne rodzaje śmierci. Mi się najbardziej podobał wiersz Zbigniewa Herberta "Pan od przyrody", tak samo jak Wiktorowi i prawdopodobnie Tymkowi. Pośmialiśmy się trochę z pomysłów Tymka i mieliśmy pietnaście minut przerwy. Jedliśmy pączki, było ich tysiące, a zniknęły w pół sekundy. Po naszej przerwie, która nie dała mi dużo energii, ale była pyszna, dostaliśmy kartki papieru (ja pisałam w zeszycie) i pisaliśmy pięć rzeczy, które chcielibyśmy zrobić przed naszym odejściem. Ja napisałam osiem rzeczy, ale to nic. Po tym dla zabawy pisaliśmy wiersze, a ja napisałam takie, które kompletnie nie mają sensu. Później dyskutowaliśmy o zadaniach domowych, o których strasznie marudziłam, ale nie są takie złe. Na koniec mama Wiktora przyszła nas odebrać, ale Pani Marzanna i Pani Bożena zaczeły o czymś rozmawiac i troche sie nudzilam i mi się komórka rozładowała, ale Pani Marzanna nam włączyła filmik na YouTube, gdzie pewien pan grał na ludziach. To ten, który śpiewa „Don’t worry, be happy”. :D Następnie ubrałam kurtkę i buty i odjechalismy do domu.
 
W. Szymborska, Kot w pustym mieszkaniu
 Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
W interpretacji Tymka:
 
Kot czuje sie opuszczony, zły, i samotny. Zauważył, że nie ma właściciela. Brakuje czegoś. Lampa się nie świeci i nie ma co robić w pustym mieszkaniu. Kot szuka swojego właściciela w wielu miejscach, np.  we wszystkich szafach, pod dywanem, na półkach i pod papierami.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.
Ten fragment pokazuje że kot nie pogodził sie że jego właściciel umarł ponieważ nadal myśli że jego właściciel wróci.
Wiersz mówi o tym, że właściciel kota umarł, lecz kot nadal go szuka i nie może pogodzić się ze śmiercią właściciela. Wydaje mi się, że w wierszu chodzi oto, że niektórzy ludzie nie mogą się pogodzić ze śmiercią bliskich.
W interpretacji Dominika:
 
Kot czuje się smutny, nieszczęśliwy, obrażony, stęskniony, czekający. Kot obserwuje, że jedzenie jest mu podawane przez kogoś innego, i kroki na schodach są inne, a wieczorna lampa się już nie świeci. Kot szuka swojego właściciela w szafach i pod dywanem. Według mnie kot nie pogodził się ze śmiercią swojego właściciela. „Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże”
W wierszu chodzi o to, że właściciel kota umarł, a kot go bezskutecznie szuka po domu choć spostrzega, że coś jest nie tak. Wybrałem ten wiersz, ponieważ opowiada on całkiem ciekawą historię o kocie, którego właściciel zginął. Kot udaje obrażonego, a tak naprawdę bardzo tęskni za swoim panem.
 
cdn. / tbc

No comments:

Post a Comment